Pisałam Wam już ostatnio, że nie umiem przejść obojętnie obok letnich owoców? No to nabyłam kolejne 3 kobiałki malin :) A że maliny dość szybko sie psują, musiałam jak najszybciej je spożytkować. Myślałam, myślałam i coś wymyśliłam... Nie byłam pewna czy uzyskam porządany efekt, ale jak człowiek nie spróbuje, to się nie przekona, prawda? :) Okazało się, że nie było się czego obawiać - torcik wyszedł dokładnie tak, jak go sobie wyobrażałam. I jest pyszny! A do tego lekki, owocowy i choć może wygląda na skomplikowany, to jeśli go zrobicie, z pewnością potwierdzicie, że jest to jedno z najprostrzych ciast jakie kiedykolwiek zdarzyło Wam się robić.
Ach, i jeszcze jedno. Ten serniczek idalnie spisze się też jako deser w upalne dni, a takowe według prognoz nadchodzą wielkimi krokami :)
Biszkopt:
* 3 jajka
* 2/3 szklanki mąki
* 2/3 szklanki cukru pudru
* 3 łyżki kakao
* 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
* 2 łyżki oleju
Warstwa malinowa:
* 500 g malin
* 2 łyżki cukru pudru
* 150 ml wody
* 1,5 galaretki malinowej
Masa serowa:
* 500 g białego sera
* 200 g mascarpone
* 200 g jogurtu naturalnego
* 120 g cukru pudru
* 4 łyżeczki żelatyny
Dodatkowo:
* maliny do dekoracji
W pierwszej kolejności (a najlepiej dzień wcześniej) przygotowujemy malinową "wkładkę".
Maliny oraz cukier miksujemy blenderem. Jeśli komuś przeszkadzają pestki, może przetrzeć mus przez sitko. Dla mnie pestki nie stanowią problemu.
W 150 ml wrzątku rozpuszczamy 1,5 paczki galaretki malinowej i wlewamy ją do malin.
Spód tortownicy o średnicy 18 cm wykładamy folią (tak, by jej brzegi wystawały poza pierścień tortownicy) i wlewamy do niej maliny z galaretką. Wstawiamy delikatnie do lodówki i pozostawiamy do zastygnięcia (najlepiej na całą noc).
Na drugi dzień przygotowujemy biszkopt. Jajka ubijamy z cukrem około 5 minut a następnie dodajemy wszystkie pozostałe składniki i mieszamy tylko do chwili połączenia się. Ciasto przelewamy do natłuszczonej tortownicy o średnicy 22 cm i pieczemy w 180 stopniach "do suchego patyczka", ok 15 minut. Ciasto odstawiamy do całkowitego wystygnięcia.
Kiedy biszkopt jest już zimny, przygotowujemy masę serową.
W 100 ml gorącej wody rozpuszczamy żelatynę. Mieszany dokładnie i energicznie by nie było grudek.
Ser miksujemy z mascarpone, jogurtem i cukrem a następnie powoli dodajemy lekko przestudzoną żelatynę. Masę serową dzielimy na 2 części (1/3 i 2/3).
Warstwę malinową delikatnie wyjmujemy z tortownicy.
Na biszkopt wylewamy mniejszą część masy serowej i pośrodku układamy malinowy krążek. Resztą masy serowej uzupełniamy boki (ja pomagałam sobie szprycą) i pokrywamy wierzch warstwy malinowej. Myślę, że ze zdjęcia najlepiej wyczytacie jak powinno to wyglądać :)
Sernik wstawiamy do lodówki aby stężał - na co najmniej 3-4 godziny, ale znowu napiszę, że najlepiej by było chłodzić go całą noc.
Przed podaniem sernik dekorujemy owocami.
Smacznego :)


Przepis własny (pomysł na układ podpatrzony w internecie)
Jak chodzi o pektynę, to nie mam z nią żadnego doświadczenia, więc w tej kwestii nie mogę pomóc.
Jaka wysokosc tortownicy musi byc przy srednicy 20 i 24cm aby pomiescic tort na wysokosc. Wyzszy jest efektowniejszy..
Pozdrawiam :)
A poza tym torcik wygląda pięknie. Mam nadzieję, że u mnie też tak się zakończy.
I'm portuguese and I really want this recipe. Do have this recipe in english? Looks so delicious. I tried it on google transalate but it didn't work. I look forward to your reply. Thanks.
Podwojenie składników na masę serową będzie najlepszym rozwiązaniem.
Najlepiej przeliczyć pojemności obu tortownic i będziesz widziała, o ile trzeba zwiększyć składniki.