Dokładnie rok temu opublikowałam swój pierwszy wpis na blogu. Nie spodziewałam się jeszcze wtedy, że dzięki niemu poznam tyle bratnich dusz, pojawią się tak ciekawe propozycje i że co miesiąc będą mnie czytać tysięce ludzi. Wszystkim odwiedzającym tę stronę serdecznie dziękuję. Dziękuję tym, którzy zostawiają przemiłe komentarze i tym, którzy zaglądają tu bez ujawniania się. To Wam poświęcam i dedykuję ten blog. To dla Was dziś ten symboliczny kawałek tortu.

Składniki na biszkopt:
- 6 jajek
- 250g maku (nie gotowanego – suchego)
- 2 łyżki zmielonych orzechów
- 150g cukru pudru
- 120g mąki pszennej
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
Poncz:
- 300 ml wody
- 2 łyżki soku z cytryny
- 3 łyżki wódki lub rumu
- 2 łyżeczki cukru
Masa:
- 500 ml kremówki
- 300 g białej czekolady
Białka ubijamy na sztywno. Dodajemy cukier puder i stopniowo żółtka. Mąki mieszamy z makiem, orzechami ( można zastąpić migdałami, ale mi się skończyły) i proszkiem i dodajemy do jajek. Delikatnie mieszamy łyżką i przelewamy do wysmarowanej tortownicy (u mnie 25 cm średnicy). Pieczemy w temperaturze 180 stopni ok. 50 minut (zawsze najlepiej sprawdzać patyczkiem czy jest już suchy). Odstawiamy do wystygnięcia.
Do masy należy rozpuścić czekoladę w kąpieli wodnej i odstawić do całkowitego wystygnięcia. Śmietanę ubić na sztywno i powoli dodawać białą czekoladę. Delikatnie wymieszać mikserem na najniższych obrotach przez około 15 sekund ( spokojnie wystarczy do połączenia się składników ). Masę wstawić do lodówki na pół godziny przed nakładaniem na ciasto. Kiedy ciasto jest już zimne ( a najlepiej upiec je dzień wcześniej) przecinamy na 3 części i ponczujemy. Przekładamy masą i szybko wkładamy do lodówki najlepiej na całą noc.
Opublikowano: 4 maja 2009
Tagi:
mak
Kategoria:
Torty
Dziękuje za ten przepis!!!!!!
pozdrawiam
A torcikiem się częstuję! Dziękuję! :)
P.S. Torcik przeuroczy ;)
A tort cudowny :).
Biorę ciacho i spadam ;)
Gratuluję pierwszej rocznicy i zyczę wielu,wielu kolejnych tak smacznych rocznic!:))
Pozdrawiam.
Po drugie dziekuje za odwiedziny, a wreszcie po trzecie: dlaczego moj L. uczulony na mak jest? Z kim ja spalaszuje ten tort niesamowity ktory wlasnie zamiescilas... Bede sie upajac widokiem i wyobrazeniami! Fajnie, ze tu trafilam :-)
Po drugie dziekuje za odwiedziny, a wreszcie po trzecie: dlaczego moj L. uczulony na mak jest? Z kim ja spalaszuje ten tort niesamowity ktory wlasnie zamiescilas... Bede sie upajac widokiem i wyobrazeniami! Fajnie, ze tu trafilam :-)
Życzę Ci jeszcze wielu takich rocznic i dużo pomysłów na takie wspaniałe potrawy jak do tej pory :) Bloguj jak najdłużej ;)
Beata