Ponieważ zima nie odpuszcza postanowiłam zaprezentować Wam tartę w mocno zimowym charakterze. Z makiem, bakaliami, miodem i odrobiną Amaretto. Słodka i pyszna.
Masa makowa:
* 250 g maku
* 50 g masła
* 150 ml płynnego miodu
* 3 łyżki Amaretto
* * 2 szklanki posiekanych bakalii (rodzynek, orzechów włoskich, migdałów, suszonych moreli, śliwek, fig, kandyzowanej skórki, suszonych wiśni, żurawiny, orzechów laskowych)
* 3 duże jajka
Kruche ciasto:
* 270 g mąki
* 150 g masła
* 120 g cukru pudru
* 2 żółtka
* ewentualnie odrobina śmietany 18%
Mak gotujemy w wodzie z mlekiem (pół na pół) około 40 minut. Odcedzamy, odstawiamy do wystygnięcia, a następnie mielimy dwa razy. Do zmielonego maku dodajemy Amaretto i bakalie. Masło łączymy w rondelku z miodem i podgrzewamy do czasu, aż oba składniki się połączą. Wlewamy do maku. Dokładnie mieszamy a następnie dodajemy jajka i kontynuujemy mieszanie łyżką do czasu, aż jajka połączą się z masą makową.
Mąkę łączymy z cukrem i wcieramy w nie masło do chwili powstania drobnej kruszonki a następnie dodajemy żółtka i zagniatamy ciasto w kulę. Jeśli ciasto nie chce się skleić (zależy od wilgotności mąki i wielkości żółtek) dodajcie płaską łyżeczkę gęstej śmietany 18%. Ciasto wałkujemy i wykładamy nim formę o średnicy 23 - 25 cm. Z pozostałego ciasta wykrawamy gwiazdki.
Na cieście układamy folię aluminiową (tak aby zakryła też boki, w przeciwnym razie mogę się mocno spiec) i wysypujemy specjalne kulki obciążające do pieczenia, fasolę, groch lub ewentualnie ryż. Proponuję zakupić kilogram drobnej fasoli, która będzie Wam służyć wiele razy do obciążania spodów pod tarty.
Ciasto pieczemy w 200 stopniach przez 10 - 12 minut.
Na podpieczony spód wykładamy masę makową i wyrównujemy. Wstawiamy do nagrzanego do 175 stopni piekarnika i pieczemy około 40 minut. 10 minut przed końcem pieczenia, na tarcie układamy gwiazdki, a następnie dodajemy jeszcze 5 minut podpiekania tylko spodu.
Przestudzoną tartę posypujemy cukrem pudrem. Podajemy w temperaturze pokojowej, nie trzymamy w lodówce.
Smacznego :)


cudnie podana ta tarta
Pozdrawiam
Monika
To zależy do czego ma forma służyć. Ja do tart z kruchym ciastem używam tylko i wyłącznie formy z wyjmowanym dnem, bo ze zwykłej miałam ogromne problemy z wyjęciem ciasta bez uszkodzenia go.
Posiadam też formę ceramiczną i jej też używam robiąc na przykład bułeczki z owocami, zapiekanki, czy właśnie takie rzeczy, które mogą się wylać (tu na pewno nie zaryzykowałabym formy z wyjmowanym dniem, bo na 100% będzie przeciekać).
Jeśli nastawiasz się tylko na tarty na cieście to absolutnie polecam formę z wyjmowanym dnem - nie ma sobie równych.
Ja swoją kupiłam w Tesco za 30 zł i jestem zadowolona jak z żadnej innej formy do pieczenia :)
Tarta wygląda przepięknie i jestem pewna,że jest bardzo smaczna. Chciałabym prosić o radę dot. formy na tartę, zamierzam wkrótce kupić i zastanawiam się jaką ( ceramiczną, teflonową, szklaną czy metalową, z wyjmownym dnem czy nie) ? Tak, aby ciasto wyszło smaczne, łatwo je było wyciągnąć i nie wypływało podczas pieczenia.
dziękuję i pozdrawiam
Ewa
Możesz użyć gotowej masy (wtedy tarta będzie na prawdę ekspresowym wypiekiem ). Ja nie używam, bo nie lubię intensywnego aromatu migdałowego, ale jeśli Tobie nie przeszkadza, to jak najbardziej :)
chętnie się skuszę. i tak ładnie wygląda.