
Ach, co to było za ciasto!
Lekkie, delikatne, intensywnie cytrynowe i bardzo orzeźwiające.
Tak pyszne, że nie dało się poprzestać na jednym kawałku.
Tak uzależniające, że niektórzy kładąc się spać mówili "Nie mogę doczekać się rana. Będę mógł zjeść całe ciasto które zostało?"
Proste, chociaż może wydawać się skomplikowane.
I takie... optymistyczne. W radosnym, żółtym kolorze zwiastującym nadejście wiosny.

Biszkopt:
* 4 duże jajka
* 4 łyżki cukru
* 4 łyżki mąki pszennej (niezbyt płaskie, ale też nie czubate)
* 1,5 łyżki budyniu waniliowego (proszek)
* 2 łyżki cukru waniliowego
* skórka otarta z 1 (sparzonej i niewoskowanej) cytryny
* 1 szczypta soli
Pianka cytrynowa:
* 2 opakowania Śnieżki
* 2 szklanki mleka (najlepiej 3,2%)
* 2 galaretki cytrynowe
* 350 ml wrzątku
Warstwa śmietanowa:
* 700 ml kremówki
* 70 ml wrzątku
* 6 łyżek cukru pudru
* 1 kopiasta łyżka żelatyny
Dodatkowo:
* 2 galaretki cytrynowe
* 700 ml wrzątku
Oba cukry łączymy ze sobą i ubijamy z jajkami przez około 7 minut na jasną, puszystą masę a następnie dodajemy do niej skórkę z cytryny oraz przesianą z budyniem mąkę. Delikatnie miksujemy na najniższych obrotach miksera, tylko do chwili połączenia się składników.
Spód blaszki o wymiarach 25x30 wykładamy papierem do pieczenia i lekko natłuszczamy olejem a następnie przelewamy do niej ciasto i przy pomocy łyżki wyrównujemy wierzch.
Formę wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i pieczemy przez około 18-20 minut (do suchego patyczka). Upieczony biszkopt odstawiamy do wystygnięcia. Jeśli zbyt mocno wyrośnie, kładziemy na chwilę na nim blaszkę o takim samym wymiarze i lekko dociskamy. Z przestygniętego biszkoptu zdejmujemy papier i ponownie umieszczamy go w formie.
2 galaretki rozpuszczamy w 350 ml wrzątku i studzimy do momentu, aż zacznie tężeć (ale będzie jeszcze płynna). Mleko miksujemy ze Śnieżkami do chwili aż uzyskamy konsystencję bitej śmietany, a następnie dodajemy galaretkę i miksujemy na najwyższych obrotach miksera do chwili połączenia się składników. Ponieważ masa szybko tężeje, od razu przekładamy ją na biszkopt i wyrównujemy wierzch. Ciasto wstawiamy do lodówki na około godzinę. (Należy też pamiętać by uszczelnić masą boki, co zapobiegnie wpłynięciu galaretki pod biszkopt.)
W czasie kiedy masa tężeje, rozpuszczamy kolejne dwie galaretki, tym razem w 650 ml wrzątku. Studzimy je momentu aż będą całkiem zimne, a następnie delikatnie wylewamy na zastygniętą masę (ja nie wyjmowałam nawet blaszki z lodówki, tylko delikatnie wlałam galaretkę przy pomocy dzbanka). Ciasto ponownie zostawiamy w lodówce do momentu całkowitego zastygnięcia galaretki.
Ostatnim etapem (po zastygnięciu galaretki) jest przygotowanie masy śmietanowej. Żelatynę zalewamy 70 ml wrzątku i dokładnie mieszamy aby całkowicie się rozpuściła a następnie studzimy (zbyt ciepła żelatyna zważy śmietanę, więc powinna być naprawdę chłodna). Śmietanę ubijamy z cukrem pudrem, a kiedy będzie już sztywna, cały czas miksując wlewamy żelatynę.
Część śmietany rozsmarowujemy na galaretce, a resztę przekładamy do worka cukierniczego (lub szprycy) i dowolnie dekorujemy wierzch ciasta.
Przed podaniem ciasto można udekorować połówkami plasterków cytryny i świeżą miętą lub melisą.
PS. Ciasto najlepiej kroić długim, zamoczonym w gorącej wodzie nożem.
Smacznego :)

Opublikowano: 17 lutego 2015
Pozdrawiam :)
Spokojnie, pianka powinna stężeć bez problemu. Proszę o informację, czy wszystko sie udało i czy ciasto smakowało domownikom.
Radosnych i przepysznych Świąt!
Podziwiam więc nadal i obserwuję, ale nie mam odwagi skorzystać z przepisu.
Marta - przez dodanie do Śnieżki galaretki nie czuć jej smaku. Ale jeśli bardzo Ci przeszkadza, ubij 500 ml kremówki i dodaj 2 galaretki rozpuszczone w 500 ml wody. Pamiętaj, żeby były zimne, ponieważ zbyt ciepłe galaretki zwarzą śmietanę.
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam