
Miniony weekend minął nam pod znakiem rabarbaru.
Posiekany i poporcjowany w szczelne woreczki strunowe czeka już w zamrażarce na zimę, a rząd wypełnionych dżemem słoików rozgościł się na półce w spiżarce.
Były też obłędne bułeczki drożdżowe (na które przepis już niebawem) i mój ulubiony kompot z rabarbaru, przepisem na który podzielę się z Wami już dziś.
Nigdy nie przepadałam za kompotem z samego rabarbaru, ale już niewielka porcja truskawek i jedno jabłko zmieniają jego smak w taki sposób, że mogłabym go pić całe lato :)
Mam dla Was jeszcze dwie istotne uwagi odnośnie kompotu. Po pierwsze, świeżo przygotowany kompot nie jest smaczny. Najlepiej nastawić go wieczorem i pozostawić do rana pod przykryciem by "naciągnął". Dopiero po kilku/kilkunastu godzinach od ugotowania jego smak staje się intensywny, więc nie zdziwcie się, jeśli zaraz po zagotowaniu kompot po prostu Was nie zachwyci :)
Po drugie, od momentu zagotowania kompot ma tendencję do "uciekania" z garnka, więc polecam Wam nie tylko nie odchodzenie od kuchenki, ale też użycie do gotowania go dość dużego garnka. Zazwyczaj jednak zmniejszenie płomienia i mieszanie go w czasie kiedy się gotuje łagodzi proces kipienia.

Składniki:
* 2,5 l wody
* 750 g mocno dojrzałego rabarbaru (najlepiej malinowego)
* 250 g truskawek
* 1 duże jabłko
* cukier (w zależności od upodobań, ja dodałam ok. 120 g)
Dokładnie umyty rabarbar siekamy na mniejsze kawałki. Truskawki kroimy na ćwiartki, a jabłko na ósemki. Owoce przekładamy do dużego garnka, zasypujemy cukrem i zalewamy wodą. Od chwili zagotowania kompot gotujemy na małym ogniu przez 5 minut, a następnie zdejmujemy go z palnika, przykrywamy pokrywką i odstawiamy na całą noc.
Przed podaniem kompot przecedzamy przez gęste sito.
Smacznego :)

Opublikowano: 24 maja 2016
Kategoria:
Zimne