
Pomysł, aby przygotować jogurtowca z malinami powstał dość spontanicznie. Kilka opakowań malin czekało na przygotowanie soku, ale jakoś zapału do wyparzania słoików i późniejszej pasteryzacji zabrakło. Część więc postanowiłam dodać do ciasta, część posłużyła za nadzienie do naleśników, a co ładniejsze okazy wyjadałam prosto z pudełeczek :)
Zwykle przygotowywałam jogurtowce tylko na bazie jogurtu naturalnego. Tym razem pokusiłam się o dodanie ubitej śmietany. Co prawda ciasto zyskuje tym samym kilka dodatkowych kalorii, ale konsystencja masy jest niewyobrażalnie lżejsza, delikatniejsza i sprawia wrażenie takiej "napowietrzonej". Jak delikatna pianka.
Gorąco polecam Wam tą wersję :)
Biszkopt:
* 130 g mąki
* 85 g cukru
* 4 jajka
* 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
Masa jogurtowa:
* 1,2 kg jogurtu naturalnego (3 kubki po 400g)
* 250 ml kremówki
* 6 łyżek cukru pudru (lub więcej, wg. własnego smaku)
* 4 łyżki żelatyny (ok. 40 g)
* 100 ml mleka
Dodatkowo:
* 1,5 opakowania malin (ok. 600 g)
* 2 galaretki malinowe
Jajka ubijamy z cukrem na jasną, puszystą masę przez około 5 minut. Do jajek dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem i delikatnie miksujemy (na najniższych obrotach) do chwili połączenia się składników.
Masę przelewamy do wyłożonej papierem do pieczenia (tylko spód) tortownicy o średnicy 26 cm i wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i pieczemy ok 20 minut (do suchego patyczka). Upieczony biszkopt odstawiamy do wystygnięcia, a kiedy jest zimny zdejmujemy papier i ponownie umieszczamy go w tortownicy.
Żelatynę rozpuszczamy w gorącym mleku mieszając intensywnie do czasu, aż się całkowicie rozpuści.
Kremówkę ubijamy na sztywno. Odstawiamy.
Jogurt miksujemy z cukrem, a następnie dodajemy żelatynę. Miksujemy dosłownie momencik i dodajemy ubitą śmietanę i powoli miksujemy aby śmietana połączyła się z jogurtem. Masę jogurtową przelewamy na biszkopt. (Od chwili dodania żelatyny należy działać dość szybko, ponieważ masa prędko zastyga, zwłaszcza jeśli jogurt był zimny, prosto z lodówki).
W mase serową wciskamy maliny, a resztę układamy na wierzchu. Wstawiamy do lodówki na około 2 godziny.
Po godzinie chłodzenia ciasta przygotowujemy galaretki rozpuszczając je w 600 ml wrzątku.
Po godzinie, kiedy galaretka będzie miała temperaturę pokojową, wylewamy ją na maliny i ciasto ponownie wstawiamy do lodówki, tym razem najlepiej na całą noc.
Smacznego :)

Opublikowano: 18 lipca 2013
Trzeba tylko uważać, bo galaretka po dodaniu zamrożonych owoców tężeje naprawdę szybko :)
Gosiu - aż mi ulżyło :) Cieszę się, że wyszedł i że postanowiłaś spróbować jeszcze raz :)
Pani Kasiu dziękuję za przepis.
Co zrobiłam źle? :(
Pozdrowienia.