
Po ciężkich, świątecznych ciastach pora na coś lekkiego (również dla portfela :)).
To efektownie ciasto spodoba się zarówno wielbicielom ciast niezbyt słodkich jak i tych niezawodnych i prostych w wykonaniu. Dużym plusem po świątecznych szaleństwach prezentowych (a być może też już i wyprzedażowych :)) jest jego koszt. Duża blaszka ciasta, z którego można wykroić kilkanaście solidnych porcji, to koszt około 15 zł. Myślę więc, że całkiem przyzwoicie, biorąc pod uwagę jego rozmiar.
Jedyne, co może Wam sprawić problem, to przygotowanie galaretkowych kostek, więc postaram się, w mam nadzieję czytelny sposób, opisać Wam jak ja je przygotowałam.
Galaretki najlepiej przygotować w prostokątnych pojemnikach z płaskim dnem. Idealnie spisują się tu pudełka po lodach lub plastikowe pudełka do przechowywania żywności. Jeśli macie kilka keksówek (o wymiarach ok. 12x20 cm), także możecie je wykorzystać. Jeśli jednak nie posiadacie żadnych z powyżej wymienionych, mogą też być zwykłe miseczki, tylko wówczas kubatura kostki nie zawsze będzie idealna, ale jak widzicie na zdjęciach, u mnie też nie wszystkie są idealnie symetryczne ;)
Początkowo próbowałam wyjąć całą galaretkę by pokroić ją na desce, ale szybko przekonałam się, że nie jest to proste. Dlatego pokroiłam ją w kostkę w pudełku przy pomocy długiego, szpiczastego noża, a następnie potrzepałam pudełkiem. Tym sposobem kostki bez problemu wypadły.
Wszystko jasne?
Jeśli tak, zachęcam do pieczenia :)
Składniki na formę 25x30 cm:
Biszkopt:
* 5 jajek
* 1 szklanka cukru
* 1 opakowanie cukru wanilinowego
* 1 szklanka mąki pszennej tortowej
* 1/2 szklanki mąki ziemniaczanej
* 1/3 łyżeczki proszku do pieczenia
* 3 łyżki gorącej wody
* 2 łyżki oleju
Przełożenie:
* 4 różnokolorowe galaretki (u mnie zielona, czerwona, żółta i pomarańczowa)
* 650 ml kremówki
* 4 łyżki cukru pudru
* 2 łyżki żelatyny
Spód formy wykładamy papierem do pieczenia i lekko go natłuszczamy olejem.
Obie mąki łączymy z proszkiem do pieczenia.
Jajka ubijamy z cukrem oraz cukrem wanilinowym na jasną, puszystą masę (ok. 6-8 minut) a następnie dodajemy do niej wodę oraz olej. Kiedy składniki się połączą dodajemy po łyżce suchych składników i miksujemy na najwolniejszych obrotach. Gotową masę przelewamy do przygotowanej wcześniej formy i wstawiamy do nagrzanego do 170 stopni piekarnika i pieczemy 25 minut. Upieczony biszkopt studzimy do temperatury pokojowej.
Każdą z galaretek wsypujemy do osobnego naczynia i zalewamy 400 ml wrzątku. Dokładnie mieszamy do chwili, aż galaretka całkowicie się rozpuści (w przeciwnym razie na dnie pozostanie żelatyna). Przestudzoną galaretkę wstawiamy do lodówki aby zastygła, a następnie kroimy ją w kosteczkę.
Żelatynę zalewamy wrzątkiem (ok. pół szklanki), mieszamy do chwili rozpuszczenia i odstawiamy do wystygnięcia (zbyt ciepła żelatyna zważy śmietanę)
Przestudzony biszkopt przekrawamy na 2 części. Jedną z nich wkładamy z powrotem do formy.
Śmietanę ubijamy z cukrem pudrem, dodając na sam koniec żelatynę. Ubitą śmietanę mieszamy z galaretkami (należy robić to dość szybko, ponieważ śmietana w zetknięciu ze schłodzonymi galaretkami zastyga) i przekładamy ją na biszkopt. Wyrównujemy wierzch, przykrywamy go drugim blatem i lekko dociskamy. Ciasto wstawiamy do lodówki na całą noc.
Rano możemy udekorować je polewą z białej czekolady, bitą śmietaną lub oprószyć cukrem pudrem. Mnie osobiście najbardziej smakowało bez dodatków :)
Smacznego :)

Inspiracja
Opublikowano: 6 stycznia 2015
Tagi:
galaretka
Jedyną zmianę jaką wprowadziłam, to tylko to, że biszkopt upiekłam ze swojego przepisu :) Tak jak jest podane w przepisie nigdy nie robiłam, i miałam obawy czy nie wyjdzie zakalec .
Wymiary które podaję, zawsze dotyczą spodu formy :)
http://kopytkalosia.blox.pl/html" rel="nofollow">kopytkalosia.blox.pl/html
Odradzam natomiast folię aluminiową. Przykleja się do galaretki i fatalnie się ją zdejmuje.