
Jakiś czas temu pokazałam Wam jak przygotować malinowe tiramisu. Połączenie tego klasycznego włoskiego deseru z malinami okazało się wówczas strzałem w dziesiątkę i od razu stało się moim numerem jeden wśród deserów.
Kiedy kilka dni temu stanęłam przed dylematem jaki tort przygotować na urodziny męża pomyślałam, że odwzorowanie tego deseru w formie tortu z pewnością przypadnie Mu do gustu. Wszak Jego ochów i achów na temat tego deseru również nie było końca :).
Tort wyszedł bardzo lekki i intensywnie malinowy, a hojnie nasączony kawą z dodatkiem malinowego alkoholu biszkopt rozpływał się w ustach.
Ale oprócz smaku, tort ten ma też jeszcze jedną zaletę - pięknie się prezentuje. Aby biszkopty trzymały się boków tortu po zastygnięciu masy, należy przewiązać go wstążką, a w pasmanteriach jest obecnie ogromny wybór wstążek dostępnych praktycznie w każdym kolorze i z przeróżnymi wzorami, więc możecie dzięki nim sprawić, że tort nabierze osobistego charakteru. Ze względów oczywistych, ja wybrałam wstążkę w serduszka :)

Biszkopt na tortownicę o średnicy 24 cm:
* 5 jajek
* 200 g cukru
* 1 łyżka cukru waniliowego
* 100 g mąki pszennej
* 80 g mąki ziemniaczanej
* 2 łyżki zimnej wody
* 2 łyżki oleju
Krem:
* 500 g serka mascarpone
* 500 ml śmietany kremówki
* 4 żółtka
* 6 łyżek cukru pudru
* 2 łyżeczki żelatyny z lekkim czubkiem
* 100 ml wrzątku
* 50 ml mleka
Poncz:
* 80 ml mocnej, słodkiej kawy (u mnie podwójne espresso)
* 80 ml wódki malinowej lub malinowej nalewki (w wersji bezalkoholowej soku powstałego podczas rozmrażania malin)
Dodatkowo:
* 500 g mrożonych malin (w sezonie letnim świeżych)
* ok. 26-28 podłużnych biszkoptów (lady fingers)
Jajka ubijamy z cukrem na jasną, puszystą masę przez około 10 minut na najwyższych obrotach miksera. Następnie do masy jajecznej dodajemy wodę oraz olej i chwilę mieszamy. Na koniec do powstałej masy przesiewamy obie mąki i od tej pory miksujemy na najwolniejszych obrotach przez kilkanaście sekund, tylko do chwili połączenia się składników.
Spód tortownicy wykładamy papierem do pieczenia i przelewamy do niej ciasto. Tortownicę wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy około 40 minut, do suchego patyczka.
Od razu po wyjęciu z piekarnika biszkopt upuszczamy na podłogę z wysokości około 60 cm (wierzchem do góry) a następnie odstawiamy do wystygnięcia (najlepiej na całą noc). Przestudzony biszkopt przekrawamy na 3 blaty.
Maliny rozmrażamy na sicie.
Składniki ponczu łączymy ze sobą.
Żelatynę rozpuszczamy we wrzątku, dodajemy mleko i odstawiamy do całkowitego wystygnięcia od czasu do czasu mieszając.
Jajka zanurzamy we wrzątku na kilka sekund i oddzielamy żółtka od białek. Żółtka ubijamy z cukrem na puszysty kogel mogel.
Mascarpone łączymy z kremówką i ubijamy na gęstą, puszystą masę, a następnie dodajemy do niej ubite żółtka. Kiedy składniki się połączą, dodajemy żelatynę i miksujemy krótko, ale na najwyższych obrotach.
Pierwszy blat nasączamy ponczem, wykładamy na niego 1/3 masy i wyrównujemy. Na masie układamy połowę malin i delikatnie je wciskamy. Następnie na kremie układamy drugi biszkopt, ponczujemy go, wykładamy na niego drugą część kremu i resztę malin. Drugą warstwę kremu przykrywamy ostatnim, lekko naponczowanym blatem. Całość lekko dociskamy, a pozostałym kremem smarujemy wierzch oraz boki tortu.
Boki tortu obkładamy biszkoptami i przewiązujemy je dość ciasno wstążką, by podczas chłodzenia zastygająca masa "przykleiła" biszkopty do tortu.
Tort wstawiamy do lodówki na całą noc, a przed podaniem dekorujemy świeżymi malinami i wiórkami czekoladowymi.
Smacznego :)

Opublikowano: 14 kwietnia 2015
Kategoria:
Torty
Może uda się wyczuć w sklepie?
Zazwyczaj w paczce są 4 opakowania (obstawiam po 12-14 sztuk w jednym), więc jedna paczka wystarczy.
Mam na myśli takie biszkopty dostępe w Lidlu czy hipermarketach - typowe dla tiramisu, z posypką cukrową.
Więc jedna duża paczka na pewno wystarczy, a jeszcze sporo zostanie.
Pozdrawiam :)
Wstawiłabym zdjęcie ale chyba do komentarza się nie da...
Dziękuję za super przepis!
co z salmonellą? :(