
Miłość do serników oraz wszelakich słodyczy o smaku mięty musiała w końcu zaowocować takim połączeniem. Delikatna, rozpływająca się w ustach miętowa masa serowa, lekki biszkopt, bita śmietana i miętowe czekoladki, które nadają sernikowi jeszcze większego, miętowego pazura. Dla mnie absolutny faworyt wśród deserów na nadchodzącą wiosnę.
Jeśli uda Wam się zakupić ładną, aromatyczną miętę, możecie zmiksować ją z cukrem na gładką pastę i również dodać do masy serowej. Spotęguje ona miętowy smak i nada sernikowi dodatkowej świeżości. Niestety mięta dostępna o tej porze roku znacznie różni się smakiem i (przede wszystkim) aromatem od mięty dostępnej latem, ale jeśli jeśli przypomnicie sobie o tym przepisie za kilka miesięcy (lub wpisze się na Waszą listę ulubieńców :) ), to zachęcam do skuszenia się na taki dodatek.

Składniki na tortownicę o średnicy 24 cm
Biszkopt:
* 2 jajka
* 1/4 szklanki cukru
* 1 łyżka cukru waniliowego
* 1/3 szklanki mąki pszennej tortowej
* 2 łyżki zimnej wody
* 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
Masa serowa:
* 1 kg twarogu sernikowego z wiaderka
* 350 ml kremówki
* 150 g landrynek miętowych (twardych karmelków)
* 120 + 100 ml wrzątku
* 3-5 łyżek cukru pudru
* 5 łyżeczek żelatyny
* opcjonalnie 2 krople zielonego barwnika w żelu
Do dekoracji:
* świeża mięta
* bita śmietana
* miętowe czekoladki
Spód tortownicy wykładamy papierem do pieczenia.
Jajka ubijamy z cukrem zwykłym i waniliowym na jasną, puszystą masę (przez około 5-7 minut). Do masy jajecznej dodajemy wodę, a następnie przesiewamy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Miksujemy na wolnych obrotach tylko do chwili połączenia się składników.
Ciasto przelewamy do przygotowanej wcześniej tortownicy i wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. Pieczemy do suchego patyczka, ok. 20 minut. Jeśli biszkopt bardzo wyrośnie, po upieczeniu lekko dociskamy go dłonią i odstawiamy do całkowitego wystygnięcia.
Landrynki owijamy w ściereczkę i rozbijamy młotkiem lub tłuczkiem do mięsa na bardzo drobne kawałki (u mnie był to prawie pył), a następnie zalewamy je 120 ml wrzątku. Mieszamy do chwili, aż cukierki całkowicie się rozpuszczą i tak powstały likier odstawiamy do całkowitego wystygnięcia.
W pozostałych 100 ml wrzątku rozpuszczamy żelatynę i również odstawiamy ją do wystygnięcia.
Ser miksujemy z cukrem (jego ilość zależy od preferencji smakowych, ale pamiętajcie, że słodki jest również likier z landrynek), a następnie dodajemy do niego ubitą śmietanę i miksujemy na najwolniejszych obrotach miksera do czasu, aż składniki się połączą. Przed samym dodaniem do masy serowej, żelatynę łączymy z likierem (i ewentualnie barwnikiem) i miksujemy do chwili, aż masa będzie jednolita.
Gotową masę serową przelewamy na biszkopt, wyrównujemy wierzch i wstawiamy do lodówki na całą noc.
Przed podaniem wierzch sernika dekorujemy bitą śmietaną, czekoladkami i świeżą miętą.
Smacznego :)
Opublikowano: 25 lutego 2016
Tagi:
twaróg
Kategoria:
Na zimno
Mąją bardzo intensywne kolory, a słoiczek starcza na bardzo dużo wypieków (jeszcze nigdy nie zdażyło mi się zużyć jakiegokolwiek przed upływem daty ważności).
Pozdrawiam
Serniczek wyszedł bardzo smaczny i świeży, tylko zastanawiam się czy nie zbyt delikatny, (tzn, raczej nie można go wyjąć na stół tak żeby postał. ) ale smakowo- rewelacja :) Nie za słodki, bardzo świeży :)
Pozdrawiam
Prosze, wymysl sernik prosto z Kainy Lodu dla malej ksiezniczki Elsy.