Klasyka. Nic dodać, nic ująć. Robiła je moja babcia, robiła je moja mama, chciałam robić i ja. Pamiętam, że zanim zaczęłam piec karpatki odrobinę bałam się ciasta parzonego. Ale uwierzcie, karpatka to naprawdę bardzo proste ciasto, które cudownie smakuje i nie jest skomplikowane w przygotowaniu.
Ciasto:
* 1 szklanka mąki
* 1 szklanka wody
* 125 g margaryny
* 5 jajek
* 1 łyżeczka proszku
Masa:
* 350 g miękkiego masła
* 1 szklanka cukru
* 3 łyżki mąki pszennej
* 3 łyżki mąki ziemniaczanej
* 3 szklanki mleka
* 2 żółtka
Wodę zagotować z margaryną, zdjąć z ognia i dodać mąkę. Zamieszać i postawić ponownie na ogniu. Gotować na małym ogniu ok 3 minuty cały czas mieszając. Odstawić do wystudzenia. Do zimnego ciasta dodawać po jednym jajku i ocierać mikserem na najwyższych obrotach, a na koniec dodać proszek. Ciasto podzielić na dwie części. Blachę (wielkości piekarnika) natłuścić i posypać mąką. Przy pomocy łyżki rozciągnąć ciasto na całą blachę w taki sposób, by utworzyło cieniutką warstwę. Piec w temperaturze 200 - 210 stopni ok 25 min. Podobnie upiec drugi placek.
Pół litra mleka zagotować z cukrem. Do pozostałego mleka dodać obie mąki i żółtka, wymieszać dokładnie i wlać na gotujące się mleko. Gotować ok minuty, aż konsystencją będzie przypominać budyń. Zdjąć z ognia i odstawić do całkowitego wystygnięcia. Miękkie masło rozbić mikserem i dodawać po łyżce budyniu. Miksować tak długo, aż masa będzie jednolita i gładka. Przełożyć blaty kerem, posypać cukrem pudrem i odstawić do lodówki na ok 2 godziny przed konsumpcją.
Smacznego :)

Opublikowano: 22 lutego 2010
Standardowa szklanka ma 250 ml.
A może mąka była sypana "z czubkiem"?
A porcja jest na taką blachę z piekarnika.
pozdrawiam
Magda
jedyna roznica w cieście to to, że nie dawałam proszku do pieczenia a i tak ciasto roslo pod niebiosa (teściowa nie mogła uwierzyć, że to bez proszku), piekłam w piekarniku na 180st - na opcji z termooiegiem.
Tak czy tak polecam gorąco.
Ja juz od dawna planuje , ze zrobie karpatke i ciagle odkladam!
Bardzo apetycznie wyglada :)
Ja też chcę sobie zrobić! Żebym tylko taka leniwa nie była...
Jeszcze nigdy nie robiła i boje się ciasta parzonego...ale może tym razem spróbuję.
Całuję mocno
i dziękuję :*
M.
Karpatkę robiłam ostatnio jakieś 5 lat temu, a to dlatego, że nie umiem się oprzeć żeby nie zjeść całej na raz... łakomstwo jest okropne...
teraz jem jak mnie ktoś poczęstuje :)
Ale Twoja kusi :)
i mało ciasta, które i tak jest pyszne
i taka prawdziwie domowa jest
Robiła moja Mama, ja także robię i baaardzo lubię :)
Bardzo mi się fotka podoba. Taka ..kremowa. :)
Wyglada przepysznie,wiec moze i sie skusze na zrobienie jej .....
Pozdrawiam cieplutko :)
na razie podziwiam Twoje :)
wygląda pysznie!
Pozdrawiam
www.kucharzytrzech.blogspot.com