
Na ostatni wakacyjny weekend, w jesiennym już klimacie i jesiennej scenerii dzielę się z Wami przepisem na jabłecznik z malinami. Jabłecznik eksperymentalny, aczkolwiek bardzo udany. Połączenie jabłek i malin oraz zamknięcie ich w krychym cieście okazało się być bardzo trafnym posunięciem.Ciasto zaskakuje nie tylko kompozycją składników, ale też smakiem i kolorem. W wersji na ciepło idealnie współgra z lodami waniliowymi lub bitą śmietana. Rozpusta? Trochę tak, ale przecież żegnamy wakacje.

Ciasto:
* 2 szklanki mąki pszennej
* 1 szklanka mąki krupczatki
* 200 g zimnego masła
* 3/4 szklanki cukru pudru
* 2 średniej wielkości jajka
* 1 łyżka zimnej wody
Farsz:
* 6 - 7 dużych, miękkich i słodkich jabłek
* 2 szklanki malin
* 3 łyżki cukru pudru
* 2 łyżki mąki ziemniaczanej
Obie mąki łączymy z cukrem pudrem i dodajemy do nich drobno posiekane masło. Siekamy do chwili utworzenia się kruszonki, a następnie dodajemy jajka i zagniatamy ciasto w kulę. Jeśli jest taka potrzeba, dodajemy łyżkę zimnej wody. (Ciasto najlepiej wyrobić w robocie kuchennym z ostrzami). Ciasto dzielimy na 2 części, spłaszczamy je dłonią tworząc okrągłe placki i wkładamy do lodówki na około 30 minut.
Kiedy ciasto się chłodzi, jabłka obieramy ze skórki, wykrawamy gniazda nasienne i kroimy je w drobną kostkę. W misce, łączymy je z malinami, cukrem i mąką. Dokładnie mieszamy.
Formę na paj (lub na tartę) wykładamy rozwałkowanym ciastem i napełniamy owocowym farszem. Drugim kawałkiem rozwałkowanego ciasta przykrywamy nadzienie i łączymy ze sobą ciasto zlepiając boki. Środek ciasta nacinamy na krzyż (ok. 6 cm).
Ciasto wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i pieczemy 40 minut na opcji góra + dół, a następnie dopiekamy sam spód kolejne 20 minut. Jeśli nie posiadacie takiej opcji, po 40 minutach przykryjcie wierzch ciasta podwójną warstwą papieru do pieczenia.
Przestudzone ciasto oprószamy cukrem pudrem.
Ciasto najlepiej kroi się na drugi dzień.
Smacznego :)

Opublikowano: 30 sierpnia 2014
Jabłecznik z malinami to dla mnie nowość, chętnie bym spróbowała. Pozdrawiam :)
I te zdjęcia, cudowne!